Do wołyńskich miejscowości, w których stacjonowali Węgrzy – Ostroga, Ożenina czy Mizocza – ściągały tłumy zagrożonych pogromami Polaków. Gdy 25 sierpnia 1943 r. na Mizocz napadli banderowcy, doszło do zaciętej bitwy, podczas której węgierscy żołnierze, polscy „zieloni” policjanci z Schutzmannschaftu i członkowieModeratorzy: DanielP, Wice-Admini Admirałowie wzięci do niewoli. Czy w czasie II Wojny Światowej jakiś admirał, któregokolwiek z państw walczących, został wzięty do niewoli w trakcie trwania walk? 1. Na morzu ("wyłowiony z wody"). 2. Chociażby na lądzie lub po jakimś .... przymusowym lądowaniu? Oczywiście pomijam "całkowite" poddanie się. Jakieś kapitulacje twierdz, garnizonów, baz, flot, państw itp. Tu wiadomo, że byli i wiadomo kto (niestety) był pierwszy. jasmol jasmol Pułkownik Posty: 3700Dołączył(a): Wt 26 kwi, 2005 18:32Lokalizacja: zachodnia małopolska Re: Admirałowie wzięci do niewoli. petar72 Pn 23 maja, 2022 22:32 jasmol napisał(a):kto (niestety) był to nie był Unrug "Najważniejsze przy przewrocie w przód jest obciągnięcie palców stopy. Nowak pokaże, jak to się robi. On najlepiej obciąga" - nauczyciel WF mojego syna. petar72 Generał brygady Posty: 2215Dołączył(a): Pn 17 sie, 2009 20:36 Re: Admirałowie wzięci do niewoli. jasmol Wt 24 maja, 2022 21:41 A rzeczywiście! Zapomniałem. No to pierwszy (niestety) jest. Jeszcze ktoś? jasmol jasmol Pułkownik Posty: 3700Dołączył(a): Wt 26 kwi, 2005 18:32Lokalizacja: zachodnia małopolska Re: Admirałowie wzięci do niewoli. DanielP Śr 25 maja, 2022 10:14 Czy admirałowie wzięci do niewoli po zdobyciu twierdzy w czasie trwania wojny (czyli przed 8 maja) też się liczą ? Był taki czas, gdy nikt z ziemi nie zebrał zbóż I ptak żaden nie szukał już miejsca dla swych taki czas, kiedy oczom zabrakło łez I nie pytał nikt, jak to jest, tylko ściskał pas... DanielP Moderator Posty: 5490Dołączył(a): Śr 21 lip, 2004 14:07Lokalizacja: kraina kwitnącego ziemniaka Re: Admirałowie wzięci do niewoli. crolick Śr 25 maja, 2022 17:53 Nie znam żadnego "wyłowionego z wody".Z samolotu spadali w Wietnamie o ile mi wiadomo, ale w WWII nie napisał(a):I to nie był UnrugA kto? ORP Marszałek PiłsudskiMotto okrętu: Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da - podpalcie świat! crolick Admirałwiceadministrator Posty: 8100Dołączył(a): Cz 24 mar, 2005 23:26Lokalizacja: Syreni Gród Medale Strona WWW Re: Admirałowie wzięci do niewoli. wolf2 Śr 25 maja, 2022 17:59 Czernicki. Vae Victis wolf2 Pułkownik Posty: 6799Dołączył(a): Wt 11 mar, 2008 18:00Lokalizacja: Warszawa Re: Admirałowie wzięci do niewoli. petar72 Śr 25 maja, 2022 18:27 Dokładnie. Bodajże 19 września "Najważniejsze przy przewrocie w przód jest obciągnięcie palców stopy. Nowak pokaże, jak to się robi. On najlepiej obciąga" - nauczyciel WF mojego syna. petar72 Generał brygady Posty: 2215Dołączył(a): Pn 17 sie, 2009 20:36 Re: Admirałowie wzięci do niewoli. crolick Śr 25 maja, 2022 21:00 No ale to właśnie było poddanie się "twierdz, garnizonów, baz, flot, państw itp", więc jak rozumiem jasmola nie o to mu chodziło?! ORP Marszałek PiłsudskiMotto okrętu: Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da - podpalcie świat! crolick Admirałwiceadministrator Posty: 8100Dołączył(a): Cz 24 mar, 2005 23:26Lokalizacja: Syreni Gród Medale Strona WWW Re: Admirałowie wzięci do niewoli. petar72 Śr 25 maja, 2022 21:08 No właśnie poddania "twierdz itp" nie było. Sowieci zawinęli transport części KMW pod dowództwem kontradmirała Czernickiego, który kierował się w stronę granicy z Rumunią. "Najważniejsze przy przewrocie w przód jest obciągnięcie palców stopy. Nowak pokaże, jak to się robi. On najlepiej obciąga" - nauczyciel WF mojego syna. petar72 Generał brygady Posty: 2215Dołączył(a): Pn 17 sie, 2009 20:36 Re: Admirałowie wzięci do niewoli. jasmol Śr 25 maja, 2022 22:46 Czernickiego przeoczyłem. Chodziło mi o to, że generałów lądowych i powietrznych poległo lub dostało się do niewoli w ścisłym związku z walkami "na pęczki". Natomiast olśniło mnie (z nudów), że z tymi generałami morskimi to było tak, że owszem, poległo ich w walce też sporo i często okoliczności ich śmierci nie tylko są dość znane ale wręcz weszły do wiedzy potocznej ( "na wodzie" jak Lütjens na Bismarcku, Holland na Hoodzie, Philips i tak dalej czy w powietrzu Yamamoto), o tyle nie kojarzę żadnego, który dostałby się do niewoli "wyłowiony z wody" po bitwie lub w trakcie walk lądowych czy powietrznych. W trakcie walk i dlatego przeoczyłem Czernickiego. Przeoczyłem dlatego, że myślałem o tych, którzy dowodzili, wykonywali jakieś konkretne zadania związane z toczącą się walką i czy zostali zestrzeleni/zmuszeni do lądowania lecąc ... np. z bazy do bazy czy na rozpoznanie, czy też gdzieś na lądzie usłyszeli rączki, rączki w dowolnym języku. Dlatego nie interesują mnie różni emeryci czy w stanie spoczynku, wygarnięci z domów czy transportów ewakuacyjnych czy też ci, którzy wyszli z kolumną kapitulujących po ostatecznym poddaniu się, bo ich na pewno było sporo. Czernickiego zaliczam (tak na "95%", bo w chwili zatrzymania żadnego konkretnego zadania bojowego nie wykonywał), ale niech tam, brał udział w walce i nie była to żadna ostateczna kapitulacja jakiegoś większego zgrupowania. Natomiast właśnie dlatego Unruga nie liczę. DanielP napisał(a):Czy admirałowie wzięci do niewoli po zdobyciu twierdzy w czasie trwania wojny (czyli przed 8 maja) też się liczą ?No właśnie pod warunkiem, że po "zdobyciu", "wyciągnięci" z jakiegoś schronu lub ukrycia, ale nie po formalnej kapitulacji twierdzy, "w kolumnie jeńców". Uderzył mnie ten kontrast pomiędzy generałami "lądowymi i powietrznymi", a morskimi. jasmol jasmol Pułkownik Posty: 3700Dołączył(a): Wt 26 kwi, 2005 18:32Lokalizacja: zachodnia małopolska Re: Admirałowie wzięci do niewoli. DanielP Cz 26 maja, 2022 06:37 Kryteria skorygowane. Wynik : zero. Obszar poszukiwań Francja 1944 (Brest, Cherbourg, ... ). Był taki czas, gdy nikt z ziemi nie zebrał zbóż I ptak żaden nie szukał już miejsca dla swych taki czas, kiedy oczom zabrakło łez I nie pytał nikt, jak to jest, tylko ściskał pas... DanielP Moderator Posty: 5490Dołączył(a): Śr 21 lip, 2004 14:07Lokalizacja: kraina kwitnącego ziemniaka Re: Admirałowie wzięci do niewoli. jasmol Cz 26 maja, 2022 07:19 DanielP napisał(a):Kryteria skorygowane. Wynik : zero. Obszar poszukiwań Francja 1944 (Brest, Cherbourg, ... ).To to od razu sam miałem w głowie. Za łatwe. Natomiast zacząłem główkować i główkować i im mocniej i dłużej to robiłem, tym bardziej dochodziłem do stwierdzenia, że .... pustka, nie przychodzi mi do głowy żaden taki przypadek. Honorowo tonęli ze swoimi okrętami flagowymi, albo "walczyli do końca" i wychodzili wykonując rozkaz kapitulacji. Może chociaż czasem sami go wydali, ale tych też nie liczę, zresztą; w tym przypadku znowu my mamy pole position. Nie jest jednak dobrze samemu rozpoczynać wojnę jako pierwszy. Lepiej jak robią to inni. jasmol jasmol Pułkownik Posty: 3700Dołączył(a): Wt 26 kwi, 2005 18:32Lokalizacja: zachodnia małopolska Re: Admirałowie wzięci do niewoli. wolf2 Cz 26 maja, 2022 13:54 Może w kampanii bałkańskiej lub francuskiej przed kapitulacją ogólną i kapitulacją twierdz/zgrupowań pojmali jakiegoś kontr czy wiceadmirała Francuza czy Greka?Admirał-regent Horthy(admirał bez floty w kraju bez morza) i jego internowanie jesienią 1944 r. do tematu nie pasuje? Vae Victis wolf2 Pułkownik Posty: 6799Dołączył(a): Wt 11 mar, 2008 18:00Lokalizacja: Warszawa Re: Admirałowie wzięci do niewoli. virtualbob Cz 26 maja, 2022 15:10 Włoski admirał Giuseppe Manfredi został pojmany w Trapani 23 lipca 1943 roku podczas inwazji na Sycylię. virtualbob Generał brygady Posty: 7388Dołączył(a): Pn 29 gru, 2003 18:09Lokalizacja: Kabaty Strona WWW Re: Admirałowie wzięci do niewoli. jasmol Cz 26 maja, 2022 20:47 wolf2 napisał(a):Admirał-regent Horthy(admirał bez floty w kraju bez morza) i jego internowanie jesienią 1944 r. do tematu nie pasuje?Nie za bardzo. 1. Nie dowodził wprost. 2. Internowanie to jednak nie wzięcie do niewoli. virtualbob napisał(a):Włoski admirał Giuseppe Manfredi został pojmany w Trapani 23 lipca 1943 roku podczas inwazji na Trafiony, zatopiony! Następni.... ?wolf2 napisał(a):Może w kampanii bałkańskiej lub francuskiejTeż mi po głowie chodziło, tak jak może nie Sycylia, ale bardziej Tunezja (dużo uzbrojonych ludzi w jednym miejscu, więc wśród nich musiało się "kręcić" sporo panów w odpowiednio wysokim stopniu). Tylko że w Tunezji była kapitulacja całości, a na Sycylii nie. Niemieckie garnizony we francuskich portach też mi się od razu narzuciły; duże bazy floty niemieckiej i duże siły otoczone, więc pewnie "na stanie" jacyś admirałowie też byli, ale one przeważnie kapitulowały całe. Jak tak dobrze idzie, to narzucił mi się kolejny temat inwentaryzacyjny. Tu będę szukał, a ten temat zaraz wrzucę. jasmol jasmol Pułkownik Posty: 3700Dołączył(a): Wt 26 kwi, 2005 18:32Lokalizacja: zachodnia małopolska Re: Admirałowie wzięci do niewoli. KaniaKaniowski Pt 27 maja, 2022 18:48 Wiceadmirał Hans Erich Voss oficer łącznikowy Kriegsmarine - wyszedł z bunkra pod Kancelarią w dniu i dołączył do Mohnkego ,próbował wyrwać się z Berlina - wziety podczas ucieczki do niewoli przez sowietów . Identyfikował ciała Pt 27 maja, 2022 19:48 --Kontradmirał Oskar Kummetz dowódca "Bluchera" dopłynął do lądu i wzięty do niewoli przez Norwegów 9 kwietnia a nastepnie porzucony przez nich. KaniaKaniowski Porucznik Posty: 563Dołączył(a): N 24 kwi, 2016 09:51 Re: Admirałowie wzięci do niewoli. jasmol So 28 maja, 2022 12:17 Zaliczeni. Związek z walką oczywisty i nie kapitulacja jakiejś całości. jasmol jasmol Pułkownik Posty: 3700Dołączył(a): Wt 26 kwi, 2005 18:32Lokalizacja: zachodnia małopolska Powrót do Ogólnie Kto przegląda forum Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość 20 września żołnierze stanęli przy granicy z Rumunią. Lecz już ich nie wpuszczono na teren sojuszniczego państwa. Kilkanaście dni później Antoni z kolegami trafił do sowieckiej niewoli. Wagonów był 70, a do każdego wciśniętych zostało 80 mężczyzn. Na stacji w Smoleńsku zrobiono selekcję i oddzielono od transportu oficerów. Wojna polsko-bolszewicka była konfliktem nie tylko przełomowym, ale też – prowadzonym na porażającą skalę. Rzadko wspomina się o tym, że obie strony rzuciły do boju ogromne armie. Wojsko Polskie liczyło w 1920 roku około miliona żołnierzy. Czerwonoarmistów oficjalnie było pięciokrotnie więcej. Nie oznacza to jednak, że wszystkie bolszewickie siły bezpośrednio uczestniczyły w wojnie: zdecydowaną większość stanowiła rezerwa. Reklama Polskie siły na froncie Po polskiej stronie 1 września 1920 roku na froncie przebywało 348 000 żołnierzy. Do tego dochodziły jeszcze siły wojsk sprzymierzonych: Armia Ukraińska generała Omelianowicza-Pawlenki dysponowała siłą 20 000 żołnierzy (około 10 000 w linii), Rosyjska Ludowa Armia Ochotnicza gen. Bułaka-Bałachowicza miała kolejne 20 000, przy czym w linii służyło 11 000 żołnierzy. Istniały jeszcze oddziały rosyjskich białogwardzistów liczące 6 000 żołnierzy. Żołnierz bolszewicki na rysunku Kamila Mackiewicza z 1920 roku. Polskie straty. Ponad 200 000 zabitych, rannych, zaginionych… Trwające 20 miesięcy zmagania zebrały straszliwe śmiertelne żniwo wśród polskich żołnierzy. Łączne straty Wojska Polskiego w walkach o granice w latach 1918–1920 określono na 251 329 żołnierzy. Poległych było 17 213, w skutek odniesionych ran zmarło 30 338, rannych zostało 113 518, zaginionych (w większości jeńców) było 51 351, natomiast zdezerterowało aż 38 909 ludzi. Reklama Według profesora Lecha Wyszczelskiego 90% tych strat przypada bezpośrednio na wojnę polsko-bolszewicką. W czasie samej tylko bitwy warszawskiej Polacy mieli 4500 poległych, 22 000 rannych i około 10 000 zaginionych. Straty w operacji niemeńskiej sięgnęły w przybliżeniu 20 000 żołnierzy, z których zginęło 3 000. Sowieckie straty. Jak drogo czerwoni opłacili swoją inwazję? Ogólne straty radzieckie nie są znane. Zakłada się jednak, że znacznie przekraczały te odnotowane po stronie polskiej. Przedwojenna Polska w liczbach, książka przygotowana przez zespół to nie tylko zaskakujące fakty o życiu naszych pradziadów, ale też o wojskowości sprzed stulecia. Darek Kaliński opisuje z perspektywy statystyk wojnę polsko-bolszewicką, armię oraz marynarkę wojenną II RP. Jedynie na polu bitwy warszawskiej bolszewicy zostawili około 25 000 zabitych i 50 000–66 000 jeńców. Ponadto 30 000–45 000 czerwonoarmistów zostało internowanych w Niemczech. Bolszewiccy jeńcy w polskiej niewoli Łącznie podczas wojny do polskiej niewoli dostało się 150 000 nieprzyjacielskich żołnierzy. Pewna ich liczba, szacowana na 20 000–25 000, wyraziła chęć służby po stronie Rzeczpospolitej. Po zakończeniu wojny repatriowano do Rosji Radzieckiej blisko 76 000 żołnierzy. Od 16 000 do 18 000 radzieckich jeńców zmarło w polskich obozach w wyniku chorób i trudnych warunków bytowych. Bliżej nieokreślona ich liczba nie wyraziła chęci powrotu do komunistycznej ojczyzny. Piekło polskich jeńców zesłanych do łagrów W radzieckich łagrach uwięzionych zostało 45 000–50 000 polskich jeńców. Były wśród nich również kobiety. Wielu innych zostało zamordowanych, częstokroć bestialsko, tuż po wzięciu do niewoli. Ich dokładnej liczby nie da się określić. Grupa czerwonoarmistów wziętych do niewoli w 1920 roku (domena publiczna). Około 15 000 spośród polskich żołnierzy przetrzymywanych w obozach nie przeżyło niewoli. Po zakończeniu działań wojennych do ojczyzny repatriowano 26 000 – 32 000. Nie wróciła żadna z pojmanych kobiet. Ich los był zapewne wyjątkowo tragiczny zważywszy na to, jakich bestialstw dopuszczali się czerwonoarmiści na terenie Rzeczpospolitej. Przeczytaj więcej o tym, co czekało na Polaków wziętych do bolszewickiej niewoli. **** Przedwojenna Polska w liczbach, książka przygotowana przez zespół to nie tylko zaskakujące fakty o życiu naszych pradziadów, ale też o wojskowości sprzed stulecia. Darek Kaliński opisuje z perspektywy statystyk wojnę polsko-bolszewicką, armię oraz marynarkę wojenną II RP. Pierwsza taka książka o II RP Bibliografia Antoni Czubiński, Historia powszechna XX wieku, Poznań Davies, Orzeł biały, czerwona gwiazda, Kraków Garlicki, Pierwsze lata II Rzeczypospolitej, Warszawa Karpus, Jeńcy i internowani rosyjscy i ukraińscy na terenie Polski w latach 1918-1924, Toruń Roszkowski, Historia Polski 1914-2004, Warszawa Wyszczelski, Bitwa u wrót Warszawy 1920, Warszawa Wyszczelski, Wojna o Kresy Wschodnie 1918-1921, Warszawa Wyszczelski, Wojna polsko-rosyjska 1919-1920, Warszawa Wyszczelski, Wojsko II Rzeczypospolitej. Armia ułanów, szarej piechoty i serca w plecaku, Warszawa cieniu czerwonej gwiazdy. Zbrodnie sowieckie na Polakach (1917-1956), Kraków 2010.
Wzięci do rosyjskiej niewoli ukraińscy żołnierze przetrzymywani są w koszmarnych warunkach. Jeńcy, których udało się uwolnić, opowiadają o głodowych racjach żywnościowych oraz
Kategoria: Druga wojna światowa Data publikacji: Byli rozstrzeliwani, wysadzani w powietrze, paleni żywcem w stodołach. O kim mowa? O polskich żołnierzach wziętych do niewoli we wrześniu 1939 roku. Chroniły ich konwencje haskie, ale Niemcy nic sobie z tego nie robili, dopuszczając się najgorszych zbrodni. Na naszych łamach opisywaliśmy już największe zbrodnie na ludności cywilnej jakie popełnili Niemcy w czasie kampanii wrześniowej. Teraz pora przyjrzeć się bliżej ohydnym czynom, których ofiarą padły tysiące żołnierzy Wojska Polskiego. Aż trudno pojąć ogromną skalę okrucieństwa, jaką wykazywał się we wrześniu 1939 roku Wehrmacht wobec polskich żołnierzy. Zdaniem Jochena Böhlera, autora książki „Najazd 1939. Niemcy przeciw Polsce” wynikała ona z faktu, że naszych dziadków: bynajmniej nie postrzegano jako równych przeciwników. Niemieckim oddziałom wydawało się, że do Słowian i Żydów należy odnosić się z największą ostrożnością, co wynikało z rzekomo najniższych cech charakteru tych grup etnicznych, przede wszystkim zaś z przypisywanej im skłonności do podstępu. Podhalańczycy spaleni żywcem Na efekty takiego myślenia nie trzeba było długo czekać. Niemiecki historyk podaje długą listę zbrodni dokonanych przez najeźdźców. I tak na przykład 10 września 1939 roku na dziedzińcu kościoła w Piasecznie zamordowano strzałem w głowę połowę z 30 pojmanych polskich żołnierzy. Dziesięć dni później w Majdanie Wielkim, w akcie odwetu za śmierć jednego żołnierza Wehrmachtu, Niemcy rozstrzelali ponad 40 naszych wojskowych. Z kolei 18 września w Śladowie na Mazowszu najeźdźcy rozstrzelali z broni maszynowej 150 – wziętych do niewoli w czasie bitwy nad Bzurą – żołnierzy armii „Poznań” i „Pomorze”. Zamordowano wtedy także 150 cywilów. We wrześniu 1939 r. Niemcy zamordowali tysiące wziętych do niewoli żołnierzy Wojska Polskiego (źródło: domena publiczna). Zachowały się również świadectwa o paleniu żywcem w stodołach i innych budynkach całych grup jeńców. Do takiego zdarzenia doszło między innymi w Uryczu niedaleko Drohobycza, gdzie niezidentyfikowany po dziś dzień oddział Wehrmachtu pod koniec września 1939 roku zamordował w ten sposób około 100 żołnierzy 4. Pułku Strzelców Podhalańskich. Przykład podobnej i nie mniej potwornej zbrodni przytoczył Jerzy Ślaski. Opisał on krwawy odwet, jaki wzięli niemieccy pancerniacy z dywizji „Kempf” na obrońcach twierdzy Modlin. W pracy „Polska Walcząca” czytamy: Natychmiast po złożeniu broni przez Polaków [Niemcy] zaczęli ich bestialsko mordować. Uśmiercano ich w bunkrach, na polach i w okopach, a rannych dobijano. Grupę jeńców ujętych w rejonie cmentarza żydowskiego w Zakroczymiu oblano benzyną i spalono. Masakra ta trwała kilka godzin. Zginęło w niej około 600 żołnierzy polskich. Zobacz również:Zapomniane zbrodnie hitlerowców. Ile Niemcy są nam winni za dziesięć tysięcy polskich wsi, które spacyfikowali, spalili, obrabowali?„Ojcze, ja chcę żyć!”. Szokująca relacja człowieka, który przetrwał niemiecką egzekucjęZa co można było stracić życie pod niemiecką okupacją? Stój, bo strzelam. Zbrodnie w Topolnie, Serocku i Zambrowie Przywoływany już wcześniej Jochen Böhler w książce „Zbrodnie Wehrmachtu w Polsce” trafnie zauważa, że nawet tymczasowe ulokowanie w punktach zbornych i obozach nie chroniło polskich jeńców przed przemocą. Wszystko za sprawą wartowników, którzy byli niezwykle skorzy do otwierania ognia, nawet z najbardziej błahego powodu. Tak właśnie stało się 3 września w Topolnie nad Wisłą, gdzie Niemcy ostrzelali z broni maszynowej i pojazdów opancerzonych rzekomo uciekających Polaków. Straty wśród jeńców były znaczne, zginęło ich około 80. W niedalekim Serocku żołnierze 604. Lekkiego Batalionu Budowy Dróg w nocy z 4 na 5 września zastrzelili dalszych 84 polskich żołnierzy. Nawet w obozie jenieckim polscy żołnierze nie mogli czuć się bezpiecznie (źródło: domena publiczna). Kolejna masakra rozegrała się 11 września w Zambrowie. Na placu tamtejszych koszar zostało zgromadzonych około 4 tysięcy wziętych do niewoli żołnierzy 18. Dywizji Piechoty, którym zapowiedziano, że zostaną zastrzeleni jeżeli wstaną z miejsc. W nocy z niewyjaśnionych przyczyn na plac ze śpiącymi żołnierzami wpadł tabun koni taborowych. W wyniku powstałej paniki Niemcy otworzyli ogień z karabinów maszynowych oraz broni ręcznej do usiłujących uniknąć stratowania Polaków. Masakra trwała przez dziesięć minut i zakończył się dopiero z chwilą, gdy ranni zostali również żołnierze Wehrmachtu. Tym z Polaków, którzy przeżyli, ponownie zabroniono się ruszać. Ranni i umierający nie otrzymali żadnej pomocy. O skali mordu przekonano się dopiero rankiem następnego dnia, kiedy okazało się, że około 100 polskich jeńców zostało rannych, a drugie tyle zginęło. Oficjalny niemiecki komunikat mówił zaś o około 100 zabitych podczas próby ucieczki. Szczucin. Odwet „honorowego” Wehrmachtu Następnej zbrodni Niemcy dokonali już nazajutrz, to jest 12 września, w punkcie zbiorczym dla rannych jeńców, urządzonym w szkole we wsi Szczucin koło Dąbrowy Tarnowskiej. Pretekstem było zastrzelenie przez porucznika Bronisława Romanieca z 5. Pułku Strzelców Podhalańskich przesłuchującego go sierżanta Galli. Ponownie karą za śmierć jednego Niemca miała być eksterminacja dziesiątek Polaków. Prezydent Ignacy Mościcki przechodzi przed frontem 5. Pułku Strzelców Podhalańskich. To w tej jednostce służył porucznik Bronisław Romaniec (źródło: domena publiczna). W odwecie stacjonujący w Szczucinie żołnierze Wehrmachtu wrzucili do wnętrza budynku granaty i otworzyli ogień do znajdujących się tam Polaków. Ci, którzy próbowali wydostać się z płonącej szkoły zostali ostrzelani. W wyniku masakry zginęło w przybliżeniu 40 polskich żołnierzy i około 30 cywilnych uchodźców. Na tym jednak nie koniec, bowiem Niemcy zastrzelili również 25 Żydów sprowadzonych do pogrzebania zwłok pomordowanych. Na uwagę zasługuje fakt, że ochotnicy uczestniczący w tłumieniu „buntu” zostali ponoć nagrodzeni Krzyżem Żelaznym. Przynajmniej tak twierdził po wojnie jeden z niemieckich uczestników tamtych wydarzeń. Jak podkreśla Jochen Böhler, zbrodnie: których ofiarą padli wzięci do niewoli polscy żołnierze wiele od siebie różni […]. Mimo to widać, że u ich postaw legł podobny mechanizm. Niemieccy oficerowie i żołnierze […] mieli niewielkie opory przed stosowaniem przemocy. Zdaniem Jochena Böhlera tak duża skala zbrodni na polskich jeńcach była spowodowana tym, że „Niemieccy oficerowie i żołnierze […] mieli niewielkie opory przed stosowaniem przemocy” (źródło: domena publiczna). Zatrważająca skala zjawiska Wymienione powyżej przypadki w żadnym razie nie da się uznać za pojedyncze, odosobnione ekscesy. Zeznania świadków zebrane przez Główną Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce dowodzą, że było to powszechne zjawisko, które we wrześniu 1939 roku występowało na wszystkich obszarach okupacyjnych Wehrmachtu. Niestety, zapewne już nigdy nie poznamy dokładnej liczby polskich żołnierzy, którzy zostali zamordowani przez Niemców. Bez cienia wątpliwości można przyjąć, że były ich tysiące. Przytłaczająca większość sprawców tych zbrodni uniknęła odpowiedzialności, nigdy nie trafiając przed oblicze sądu. Do swojej nazistowskiej ojczyzny wracali jako bohaterowie. I sami też za takich się uważali. Źródła: Jochen Böhler, Najazd 1939. Niemcy przeciw Polsce, Znak Horyzont 2015. Jochen Böhler, Zbrodnie Wehrmachtu w Polsce. Wrzesień 1939. Wojna totalna, Społeczny Instytut Wydawniczy Znak 2009. Ryszard Rybka, Kamil Stepan, Rocznik oficerski 1939, Księgarnia Akademicka 2006. Jerzy Ślaski, Polska walcząca, Instytut Wydawniczy PAX 1990. Zobacz również
. 19 164 178 439 312 204 445 293